Udało się!po tak długim czasie wreszcie udało się zalać ławy fundamentowe, bardzo bałam się tego etapu, byliśmy z mężem tylko we dwoje(mąż zalewał ławy, a ja wibrowałam beton). Na początku wszystko szło gładko, ale pod koniec wibrator przestał działać, a co gorsza jedna strona szalunku stopy kominowej pod wpływem naporu betonu nie wytrzymała i się rozwaliła. Na szczęście nie dużo betonu wyciekło i zdołaliśmy to jakoś naprawić, w taką pogodę nie było strachu,że wszystko szybko zastygnie. Po naprawie, ja ściągałam nadmiar betonu deską a mąż pacą styropianową wygładzał powierzchnie, wszystko wydawało się ładnie wygładzone na koniec, ale jak przyjechaliśmy na drugi dzień to widać było miejscami nierówną powierzchnie.Wskazówki dla zaczynających budowę: dobrze zabezpieczyć szalunki,żeby nie było niespodzianek jak u nas, i dokładniej wygładzić powierzchnie ławy,żeby nie było bruzd. W przyszłym tygodniu planujemy ściągnąć szalunek i zaczynamy murowanie(może uda się mężowi wziąć urlop to nadgonimy 2 tygodniowe opóźnienie).