wpisy na blogu

Jutro kończymy wykop pod ławy. Na początku myślałam,że wieki miną zanim to wykopiemy, ale udało się, zaczyna mi to już przypominać zdjęcia /filmiki z youtube , które ciągle oglądamy. W przyszłym tygodniu zaczynamy robić szalunki(planujemy zrobić na h jednej deski, jeśli będzie się osuwał piasek to zrobimy  na h ławy) , ale najpierw sprawdzimy niwelatorem poziom wykopu  i dopiero wtedy okaże się, czy nie trzeba jeszcze trochę pokopać, no i ile trzeba będzie pogłębić jak ułożymy szalunek.Mam nadzieję,że kopanie będziemy mieli już za sobą .  Firma wykonała już u nas przyłącze wod-kan, czekamy teraz na wodomierze, bo u nas będą 2 Będę musiała teraz złożyć pewnie całą dokumentacje i dopiero wtedy założą wodomierz, ciekawa jestem  jak było u was? Zdjęcia zamieszczone poniżej, nie pokazują za bardzo jak głęboki jest wykop, ale jest tam około 1m h  i szeroki na około 80 cm.Według naszego projektu ławy( h-30cm /szer.60cm) powinny być na głębokości 120cm.

Trudny czas dla nas zaczął się na dobre. Od dwóch dni  kopiemy rów pod ławy fundamentowe(nie wiem czy mogę nazwać to rów ?ale wiecie z pewnością o co chodzi). Okazało się,że koparka wykopała za płytko i teraz musimy sami łopatami pogłębić miejsce pod ławy.Dziś przekonałam się, jak ciężka to jest praca(boli dosłownie całe ciało jak człowiek do fizycznej pracy nieprzyzwyczajony), więc pamiętajcie na przyszłość ,żeby dobrze dopilnować tego etapu, pozwoli to zaoszczędzić dużo wysiłku i nerwów. Moglibyśmy jeszcze zamówić minikoparkę,ale obawiamy się,że mogą być zniszczone osie wyznaczone przez geodetę, więc kopiemy sami.Wiadomo,że to zajmie co najmniej kilka dni , jeśli nie pobijemy się wcześniej łopatami. Jak wykopiemy, to dołączę zdjęcia. Rów musimy pogłębić o 30 cm, trzymajcie za nas kciuki.

Jednocześnie firma z zewnątrz wykonuje przyłącze wody i tutaj też już wyszedł problem, bo okazuje się,że rura z wodą została wkopana w naszej sypialni zamiast w kotłowni (nasz błąd, bo zapomnieliśmy poinformować ,że na etapie adaptacji przesunęliśmy dom o 2 m , studzienki pozostały bez zmian i to nas zmyliło ). Po tych kilku dniach już widzę,że nie będzie łatwo...........

Witajcie,

nareszcie zaczynamy. Ten blog ma być drogowskazem dla tych, którzy zdecydują się budować swój dom samodzielnie (ewentualnie z pomocą znajomych/rodziny)oczywiście pod okiem kierownika budowy.My zakładamy,że fundamenty oraz ściany wykonamy sami, natomiast konstrukcja i pokrycie dachu będzie zlecone. Planujemy wydać na stan surowy zamknięty(SSZ) około 100tys złotych.Dokonaliśmy wstępnych obliczeń i taki koszt nam wyszedł, choć mąż szczerze wątpi,że zmieścimy się w tej kwocie.

No to zaczynamy: jesteśmy na samym początku naszej drogi, budujemy dom parterowy o powierzchni 86m2, 3pokoje, salon z aneksem, 2 łazienki, kotłownia, wiata garażowa  (szczegóły projektu dostępne na stronie www.extradom.pl pod nazwą PIOTR BEZ GARAŻU). Na etapie adaptacji dokonaliśmy następujące zmiany w projekcie: strop Terriva zamieniliśmy na strop drewniany na bazie wiązarów,powiększyliśmy rozmiar okna w salonie oraz usunęliśmy taras boczny.

Pierwszy etap budowy:wyznaczenie terenu pod budowę domu(dokonaliśmy tego samodzielnie, dopiero po zdjęciu humusu i wyznaczeniu wstępnie narożników budynku zadzwoniłam do geodety z prośbą o wyznaczenie osi budynku i tzw.stanu zero( okazało się,że mąż ma celne oko i dużo się nie pomylił). Na ten moment wygląda to tak:

Dotychczasowe poniesione koszty:

1.Projekt:2100zł(w tym momencie kosztuje 3300tys)

2.Adaptacja projektu:2500zł

3.Projekt przyłączy wod-kan:800zł

4.Kierownik budowy:2500zł

5.Koparka:500zł

6.Prąd(opłata przyłączeniowa)700zł

7.Przyłącze wody:8000tys

8.Geodeta:700zł

9.Narzędzia: jak na razie 1000zł(zrobię osobny wpis odnośnie zakupionych narzędzi).

Witajcie,

mamy dwa miesiące opóźnienia ze względu na problemy z dokumentacją.Okazuje się, że w naszym przypadku sprawdziło się twierdzenie wielu ludzi,że budowa domu wymaga cierpliwości i stalowych nerwów. Przygotowanie dokumentacji poszło całkiem  sprawnie, ale niestety czekanie na uzgodnienia projektu oraz brak dobrej woli urzędników(czekaliśmy na podpisy dokumentów naprawdę długo), problemy z architektem przyłączy, który zapomniał,że przed złożeniem dokumentacji projektowej trzeba ją uzgodnić w Zakładzie Uzgodnienia Dokumentacji Projektowej(tzw.ZUD) przez co straciliśmy aż 3 tygodnie.....

Dla tych co dopiero rozpoczynają mam ważną poradę:nawet jeśli architekt jest z polecenia, sprawdzajcie przepisy sami, bo może się okazać,że przez jego brak wiedzy co do wymaganych dokumentów w urzędzie, będziecie długo czekać na pozwolenie. My zaufaliśmy w 100% naszemu architektowi, daliśmy upoważnienie do reprezentowania nas w urzędzie, i niestety okazało się,że to był duży błąd. Teraz czekamy dalej, mam nadzieje,że nic nowego w urzędzie się nie pojawi i będziemy mogli  w końcu zacząć budowę

W czasie oczekiwania  na pozwolenie zajmujemy się organizacją strefy ogrodowej.Siejemy trawkę(na szczęście dla nas pada deszcz, więc trawka rośnie). Na działce mamy przepiękne brzozy wśród których zamierzamy stworzyć biesiadny kącik-myślicie,że to dobre miejsce?W planach mamy zrobić tam zadaszenie-coś w rodzaju białej pergoli. Na razie nasza działka wygląda tak: